Obserwatorzy

poniedziałek, 22 marca 2010

i zielono i czerwono...i..

Niby wiosna blisko....u mnie padało cały weekend ale dziś już zapowiada się na ładniejszą pogodę...oby :).
Ponieważ mam zacząć myśleć pozytywnie, bo negatywne myślenie mi szkodzi to nie będę zrzędzic...nawet tu :).
Tak mnie wkurzył ostatnio jeden chłop że aż się wzięłam za tworzenie...i szło mi zadziwiająco dobrze. Widać trzeba mnie od czasu do czasu wkurzyć :).  Efekty owego wkurzenia poniżej :)
Sreberka:
I szydełkiem:
z miedzią :)
i z biedronkami. :)
Jak widać wreszcie się ruszyłam, co mnie cieszy niezmiernie :)

środa, 17 marca 2010

Lawa...na szczęście zimna :)

Zrobiłam cosik..niewiele ...ale nie chce mi się dzwigać do pracy aparatu..więc fotek nie mam. Ale co sie odwlecze to nie uciecze...podobno ;).
Dziś tylko kolczyki "lawowe" - lubie lawę...(oczywiście nie płynną..tej bym się panicznie bała ;)) - za tą jej chropowatość..fajna jest. Musiałam bardzo rozjaśnić zdjęcia - i już właściwie nie wiem jak jest dobrze- w domu na monitorze będą przeraźliwie jasne...a w pracy są tak ciemne że mało co widać ;). Zgłupiałam ..
A teraz przyjemności - czyli wyróżnienia:
od Nessy - dziękuję bardzo:

I od Urszuli...z jej cudownego świata szydełka, decu i całego mnóstwa innych rzeczy . Również bardzo dziękuję...miło mi . :)
Ja oczywiście łamię zasady....(taki charakter ;p)...z braku czasu i "głowy" niestety, więc szybko przekazuję miłe wyróżnienia wszystkim których prace podziwiam... czyli tym których mam w zakładkach i których podglądam :).
I nie jestem zadowolona, że nie przestrzegam tych reguł...ale cóż. ..chwilowo nie poradzę nic...

czwartek, 11 marca 2010

big black hole

Depresyjnie znów..uprzedzam :).  Nic nie robię...pochowałam wszystko do szafy...nic na siłę. Tak mnie dopadło coś niedobrego.  Przekonałam się na własnej skórze że to co mówiono mi parę lat temu to jednak prawda...depresja jest nieuleczalna tylko "zaleczalna". Niefajnie. Ale dość smęcenia. ;) Będzie dobrze - właściwie innej opcji niet...
Dzięki wszystkim za słowa wsparcia :) - jakoś zdrowieję ale powoli.
Chętnie bym coś uplotła...bo te zwoje tak na mnie czekają...ale cóż...zrobiłam tylko składaczki...a to i tak sukces. Byle do wiosny...

poniedziałek, 8 marca 2010

byle do wiosny

Dawno mnie nie było....Kurczę...znowu jestem chora ...dopadło mnie przeziębienie - to już przesada żeby chorować tyle razy w ciągu jednej zimy..chyba moja odporność jakaś nie taka.  No nie czuję się najlepiej, nie mam chęci nic robić. Dostałam od Ipsy śliczne filcowe kule i gapię się na nie i boję się coś z nich zrobić, bo ostatnio za co się nie wezmę to zepsuję...Czasem tak jest że nic nie wychodzi. Wiosny nie widać...mróz dziś był rano znowu...Ja juz nic nie piszę lepiej..przez ten katar i ból głowy coś za bardzo "jęczę". ;)
Zrobiłam takie oto coś z onyksów i srebra. 


I te ostatnie z crackli, metalowych bali i posrebrzaków.

środa, 3 marca 2010

wiosennie...ale śnieg za oknem

Pada dziś u mnie i ziąb straszny ...brrr. Nic nie robię, zawalona jestem papierkową robotą (dziękuję szefie ;D). A do tego jeszcze nastąpiło niemiłe wydarzenie ...czyli ktoś jest w szpitalu....nerwy itp. Ale trza przeżyć i to.  Niefajnie ale tak to już jest w tym zawodzie. Nic nie mam do pokazania, choć...znalazłam w necie moje stare fotki...to od czego zaczynałam szydełkowanie... troszkę w temacie teraz...stroik wielkanocny...nawet jakąś nagrodę za niego dostaliśmy...oczywiście na oczy jej nie widziałam. :)
Kurczak z pomponów, kura i koślawy baran. :)
Były jeszcze szydełkowe pisanki i koszyczek sznurkowy i szydełkowe tulipanki i narcyzy i motylki... :) Zebrało mi się na wspominki. :)

kulinarne