Smutno mi dziś. Mój czarny wirusek już mi nie będzie spał na laptopie, ani mruczał, ani chodził mi po głowie o 5 rano, ani śmiesznie miałczał ani nic....w życiu nie miałam tak śmiesznego kota...Jeszcze wczoraj się z nim bawiłam i patrzyłam jaki jest fajny, puchaty diabełek...Tak strasznie się bałam że takie coś się stanie...:( Wyję od rana jak małe dziecko.. Strasznie mi smutno i ciągle mi się wydaje że jak spojrzę w okno to go tam zobaczę z tą głupią miną. :(Tak wiem....można powiedzieć że to tylko kot. Dla mnie to aż kot. :(
Obserwatorzy
czwartek, 4 sierpnia 2011
już nie ma :(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak, to zawsze jest aż kot... Straciłam dwa w ciągu minionego roku, więc wiem, jakie to uczucie... Przytulam...
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Bardzo mi przykro. Wiem co czujesz. Mój ukochany Gucio wpadł pod samochód zeszłego lata.
OdpowiedzUsuńWiem, że to bardzo bolesne przeżycie.
Trzymaj się ciepło.
i widzisz... jutro będą 3mc jak ja musiałam uśpic mojego kiciorka i jak bardzo mi było ciężko to zrobić... wiedząc, że musisz ulzyć przyjacielowi w jego bólu... strata kitka jest jeszcze bardziej odczuwalna niz czlowieka... przynajmniej dla mnie... 3maj sie ryba...
OdpowiedzUsuńtrzymaj się.
OdpowiedzUsuńja też bardzo przeżywam odejście moich zwierzaków, nawet tych małych (szczurki)
pozdrawiam7
Doskonale wiem, co czujesz..... ściskam.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi. Wiem jak się czujesz bo mój Bonifacy odszedł od nas w lutym. Trzymaj się. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGdy 7 lat temu zgłosiłam na policji, że pies zagryzł moją kotkę, policjant też uważał, że to nie jest TYLKO kot! Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko!
przytulam ciepło!
OdpowiedzUsuńprzykro mi, wiem co to jest, stracić przyjaciela, u mnie biega pięć 5- cio tygodniowych kociąt, choć będą żyć już cierpię że pójdą do nowych właścicieli.... (mam i nie mam taką nadzieję) bo ciężko się rozstawać...przytulam
OdpowiedzUsuńTo nigdy nie jest TYLKO kot, czy TYLKO pies, to zawsze jest PRZYJACIEL...
OdpowiedzUsuńRozumiem. To zawsze okropne. Ja to przeżywałam ponad rok temu. Niestety nie umiem podać lekarstwa. Chyba tylko czas leczy rany. Ile go potrzeba nie wiem?
OdpowiedzUsuńWierzę w Twój smutek...mam 2 kocurki i każdego dnia drżę o nie...
OdpowiedzUsuńtrzymaj się dzielnie