Niekoniecznie dobrze :) Właściwie to mało co mi wychodzi dobrze i to mnie zniechęca...ale staram się to zmienić czym prędzej. :) Ogólnie to nawet dobrze, że nie poświęcam się twórczości, bo mam zalecone dużo ruchu na świeżym powietrzu...przydałby się wypad w góry, ale jestem "uwiązana" tu jeszcze trochę. Zresztą sama nie pojadę. Góry muszą poczekać :(
Ostatnio robiłam drewniane bransoletki - przyjemne zajęcie...bardzo nawet. Mogłabym tak nawlekać i nawlekać :). Z chęcią je noszę bo są bardzo leciutkie i nawet na moją chudą rękę pasują...kupiłam inny drut i ten jest OK. Te na fotkach są ostatnie- reszta się rozeszła po ludziach. :) Może nie są to ambitne wytwory, ale nie wszystko musi być ambitne. :)
Jedne z niewielu kolczyków- (do tego wszystkie trzy pary które udało mi się jakimś cudem sklecić przez 2 miesiące są zielone hmm)...zamówienia leżą i kwiczą...;/ bo nie mogę się zmusić do zrobienia prostego kolczyka...co mi się porobiło to nie wiem.
Szaleństwo broszkowe dopadło mnie również. Już mi lepiej idzie zszywanie ich...więc cieszę się. :) Takie troszkę monotonne z tymi perełkami ale nic nie miałam pod ręką innego.
prawie na koniec pokażę coś co mi się kompletnie nie udało ;p
Otóż...zawsze mam do siebie pretensje o to, że jestem zbyt ostrożna jeśli chodzi o kolory - jakieś takie bezpieczne mi przeważnie wychodzą połączenia. I jak można zobaczyć na fotce ponizej lepiej żebym przy tych bezpiecznych połączeniach pozostała. haha
Moja druga figurka z masy solnej - już wiem że wściekle błyszczący lakier mi się nie podoba. A z tą pstrokacizną to przesadziłam...ale co tam. Przedstawiam kota-koszmara. :)
Kot jest również krzywy, ponieważ nie wiem jak środek ciężkości wyczaić....z fizyki jestem kiepska...i to delikatne określenie. :)
A tym się zajmuję ostatnio: PIŁUJĘ drewienka - nic mnie nie odstresowuje bardziej...Chyba że rąbanie drewna :) Dostałam nawet w prezencie multiszlifierkę...ale na razie się jej boję. Hałas robi. Wolę papier ścierny...przy tym się zmęczę a jak się męczę to lepiej śpię. :) Niedługo będę miała tych drewienek całą górę...:)
Nie wiem jeszcze czy jakoś spożytkuję te drewienka, bo farby akrylowe mnie nie lubią i z wzajemnością....a decoupage...no cóz... Próbuję....na razie masakra...moja wina, bo ja nie lubię czekać. Jak decu mnie nie nauczy cierpliwości to nic mnie nie nauczy. na razie sobie próbuję...bo ja się tak łatwo nie poddaję.
Pozdrawiam wszystkich. :)
No i miało być krótko ;)
ales się naprodukowała... jak nie Ty zupełnie... ale dobrze, ze cos robisz... robienie nie pozwala myslec zapomina sie choc na chwile o problemach...cos o tym przeciez wiem...
OdpowiedzUsuńdokładnie... jak pisze boniusia... dobrze że człowiek potrafi złapać się jakiejś roboty... nic tak nie uwalnia mózgownicy... ja rękodzieło traktuję jako terapię na stres i problemy wszelakie, co niektórzy już wiedzą ,że tylko to mi pomaga...ale cieszę się bo jest jakaś możliwość odreagowania i też nie zawsze wszystko mi się udaje... ale czy musi?? a brochy wyszły ci brdzo fajnie ! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA mnie się właśnie te bransoletki podobają, ambitne czy nie, ale świetna są ;-)
OdpowiedzUsuńMi sie bardzo podobaja proste rzeczy. wiem, ze artystka tak samo jezeli nie wiecej pracy musiala wlozyc w stworzenie z pozoru tak prostego przedmiotu jak w te ekstrawaganckie rzeczy.
OdpowiedzUsuńBowiem Ci, ze kotek tez ciekawy. Wpatrzylam sie w niego i zastanawialam sie co ma niby byc z nim nie tak...
Pozdrawiam serdecznie
xxx Kasik
Brasnsoletki na 'drucie z pamiecia' sa bardzo mile zarowno w obrobce,jak i w noszeniu a drewienko czy barwione,czy tez naturalne zawsze sie nosi i bedzie jeszcze dlugo.
OdpowiedzUsuńTe drewienka,ktore wyszlifowalas sa swietna inspiracja,bo na tych ksztaltach mozna zrobic dokladnie wszystko: i malunki i decou a przy tym moga z tego byc-broszki,korale,kolczyki,bransoletki a nawet pierscionki.
Minie sie podoba Twoj KOCIOCH.I co z tego,ze jest 'krzywy'?IM KRZYWIEJ,TYM SMIESZNIEJ:-))Kot pokazuje,ze jest robiony RECZNIE a nie jakis 'wyprasek' spod hydraulicznej prasy:-)))Swietnym Kociochem jest On:-)
kolczyki ladne...zielone-ponosilabym...:-)
Pozdrawiam Serdecznie-psiankaDK-
Broszki są bardzo ładne i szalone. Drewienka z pewnością spożytkujesz na nieziemskie kolczyki decoupagowe - masz talent i twoje kolczyki w każdej formie są nieziemskie.
OdpowiedzUsuńMi się wszystko podoba:) A kotek jest naprawdę urokliwy:) A do drewienek (tych koralikowych) mam pewna słabość. No i powodzenia w decupażowych przygodach:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego trzeba spróbować, i farby i dekupażu :)
OdpowiedzUsuńA bransoletki i kolczyki śliczne. ?Na bransoletki z dużej ilości koralików nigdy nie mam siły, bo zawsze wszystko z rąk mi leci ;)
Kotek faktycznie osobliwy :D Następnym razem będzie lepiej, hehe.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj. Jestem bardzo szczęśliwa, bo otrzymałam nagrodę ERES UNA MUJER BIG (Bella Inteligente Generosa)JESTEŚ WIELKĄ KOBIETĄ ( Piękną Inteligętną Hojną. A teraz przekazuję ją Tobie. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńbransoletki genialne wprost (i ambitne właśnie), swoją drogą tyle talentów w jednej osobie - podzieliłabyś się trochę :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne to wszystko! Mnie najbardziej do gustu przypadła drewniana bransoletka(uwielbiam drewno);-)
OdpowiedzUsuńuuu rzeczywiście sporo i różnorodnie i ładnie:) Mi różowa broszka się podoba
OdpowiedzUsuńWspaniałe twórcze i fajne branzoletki:)Bardzo mi się podobaja:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńurocze! mnóstwo inspiracji tu u Ciebie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Super bransoletki, kotek itd. A tak na marginesie? :D Nie robisz drewienek na zamówienie :)
OdpowiedzUsuń