Siedzę w pracy jak zwykle i nawet coś robię...ale bez zapału. Oczywiście kawy wypiłam już dużo...i na tym nie koniec. Powinnam mieć blokadę na internet...w szczególności na sklepy internetowe i allegro. :) Przedwczoraj z radości, że jeszcze w tym miesiącu udało nam się dostać wypłatę...poleciałam od razu kupić kamyczki...a miałam tylko pooglądać...akurat ;). Cóż poradzić jak one tak kuszą...Moja mama to tylko patrzy z politowaniem jak paczka przychodzi kolejna...:)
Snuję się z kąta w kąt i za co sie nie wezmę nie wychodzi tak jak trzeba. Ale tak bywa...trzeba poczekać. Przedwczoraj otrzymałam cudną przesyłkę od Boniusi..Śliczne leciutkie pianki, których nie mogę sfotografować z powodów technicznych i pogodowych (wrrrr),....ale moze jutro... :) Bardzo jej dziękuję za kolczyki...bardzo mi się podobają...zresztą Boniusia już o tym wie. :)
"Zaatakowały" mnie akrylowe koraliki -hihi - i użyłam ich wczoraj w różnych kolczykach...wygląda tak jak to niektórzy mówią "bazarowo"...ale mnie "pasi". ;)
W chwilach takiej ogólnej niemocy to sobie siedzę na necie i latam po blogach oglądając co tam ludzie ślicznego wytwarzają...albo przeglądam
"biżuteryjną" galerię internetową , lubię tam zaglądać. :)
Ogólnie to nastrajam się pozytywnie...przynajmniej się staram. Ale poszłabym spać...
Fotek brak..jak wracam do domu jest ciemno...a mój namiot bezcieniowy nadal w planie...