Torebeczka się otwiera...schowane tam zostaną życzenia i jakiś drobiazg.
Róż to zdecydowanie nie moja bajka....o nie.. I to nie tak że nie lubię tego koloru, nawet noszę różowe ubrania (w moim zaawansowanym wieku ;)) Ale jakoś nigdy nie umiałam dobrać innych kolorów do różu.
A skoro są kwiatuszki to mogę też zgłosić tu: Na strychu . Motylkowy papierek pochodzi właśnie z tego sklepiku. Przeleżał u mnie chyba grubo ponad rok...ale się przydał :)
Kurs na torebeczkę: Cafeart
Zielonkawe kwiatuszki zrobione przez moją siostrzenicę...to właśnie dla jej koleżanki ta torebeczka.
No co Ty?! Kolory super dobrane! Sama bym chciała taką w prezencie! ;))
OdpowiedzUsuńwyszło ślicznie :)
OdpowiedzUsuńhihi - najpierw - jak zobaczyłam posta na mojej liście obserwowanych blogów - nie zorientowałam się, że to twoje dzieło :D Ale to pozytywne zaskoczenie :D Super torebeczka - a z kursu sama chyba skorzystam bo podobają mi się takie kartki :)
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie i "słitaśnie" :D A kolory połączyłaś rewelacyjnie :)Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńNie umiesz, a jednak umiesz ;-) Bardzo fajna kolorystyka Tej torebeczki! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tam jaka szalenie różowa? Ja tu widzę tyle zieleni i fioletu... :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy za udział w wyzwaniu sklepiku NaStrychu! :)
Niezwykła i oryginalna praca. Dziękujemy serdecznie za udział w wyzwaniu na blogu Rapakivi.
OdpowiedzUsuńCiekawa, piękna prac. :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za udział w wyzwaniu Rapakivi.