Przynajmniej mam nadzieję że chwilowo. Ale na razie jestem wybitnie nietowarzyska i niekontaktowa - to już troszkę trwa. Czasem tak mam. Podobno to przesilenie wiosenne.
Dziergam kwiatki na wymianki... .troszkę już nadziergałam. Miłe zajęcie i nie wkurza mnie - co jest dziwne :).
Mam nadzieję że spodobają się i przydadzą osobom z którymi się wymieniam. Kolorowe polecą do nowej właścicielki w poniedziałek - mam troche tremę.
Ja dostałam już od Zuzali, która robi przepiękne kartki...jak patrzę to mam chęć jakąś zrobić no i zasiąść do maszyny.. Ale brak mi energii na razie.
Całe mnóstwo taasiemek i sznureczków, guziczki i sporo mulinki.
I jeszcze stos serwetek - i co najlepsze mimo że posiadam już sporo wzorów takich nie mam :)
Ja jestem z wymianki niezwykle zadowolona - mam nadzieję że druga strona się tez nie rozczaruje. :)
Pozdrawiam wszystkich i wracam posiedzieć na słoneczku bo tego mi teraz trzeba.
Fajny sposób przeciw wkurzający. Kwiatuszki ładne a prezencik super przydasiowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Śliczne te kwiatki! Widać dokładność, ja nie mam tyle cierpliwości :).pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzesc,Ewa.
OdpowiedzUsuńWidze,ze odreagowujesz.Dzierganie kolorowych,slicznych kwiatuszkow to bardzo dobry sposob-slonko tez:-)
Energia przyjdzie,ale pewnie dopiero po wakacjach.
Ja mam jej za duzo i ciagle produkuje te moje koraliki,przez co tez stalam sie nietowarzyska,wiecej mysle,niz mowie.W blogowisku tez mnie rzadziej widac i 'czytac'. Nie wiem,kiedy to sie zmieni-moze na jesieni:-)
Usciski-Halinka-
piekne kwiatki, ja na szydełku nie umiem :( więc podziwiam zdolności :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za udział w Candy i życzę powodzenia!
no właśnie - człowiek kwiatki może dziergać bez ustanku i jakoś to zajęcie uspokaja, bo szybki i fajny efekt daje
OdpowiedzUsuńps. może i spotkanie komunijne doda trochę optymizmu :)