Ok - poproszono mnie o zrobienie kolczyków - ja nazywam je serwetkowymi...tak mi przypominają. Zrobiłam jedne na próbę. Ale se wymyśliłam sprytnie żeby wieczorem czarnym kordonkiem robic..masakra. Wyszły takie nawet ok - jeszcze nie takie jak bym chciała. Ale i tak ok - w ciemnościach i bez planu... Na zdjęciach wyszły krzywe...normalnie nie widac ;/
a ja uważam, że są super !
OdpowiedzUsuńco do, że tak powiem wydawania i gadania... to skądś to znam... ale mój małżonek już się przyzwyczaił bo mu mówie moje pieniądze moje pierdołki lubie to na nie wydaje...i już :)
Pozdrawiam cieplutko i spokojnego powrotu pociągiem życze :)
kurczęęęę, no to mamy podobnie i w tej sprawie (z lekka narzekającego mężczyznę - że za mało mam czasu dla Niego - przez to moje szydełkowanie, że niby rozumie, że to pasja, ale ile można, itp., itd.) każdego dnia Mu tłumaczę, o co w tym wszystkim chodzi. a kolczyki są przepiękne i twórz mimo wszystko - z pasją - rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuń